map
zobacz na mapie

Naxos, Czerwiec 2014 Grecja

Wyjazd był dość spontaniczny. Pod koniec czerwca okazało się, że uda nam się wyrwać gdzieś na 3 tygodnie. Wybór padł na sprawdzone Naxos... Jak się potem okazało decyzja niestety nie była najszczęśliwsza.

Żeby nie zanudzać i nie powtarzać naszych wcześniejszych relacji ani opisu spotu. Wiatrowo wyjazd był średnio udany. Na Cykladach w tym roku wiatr nie do końca dopisał. Statystycznie mieliśmy 15 z 21 dni z wiatrem 4bf i powyżej, ale... Po pierwsze mieliśmy dużo szczęścia. Tydzień wcześniej albo tydzień później i było by to 8 z 21 dni. Po drugie 4 - 5 dni wiało z zupełnie odwrotnego kierunku niż powinno, który na wyspie (niezależnie od spotu) bardzo średnio się sprawdza. Dobrego pływania zaliczyliśmy około 9 - 10 dni, więc poniżej 50% (a jak wspomniałem wcześniej mieliśmy naprawdę dużo szczęścia).


Teraz trochę bardziej optymistycznie. Co nowego odkryliśmy na Naxos? Przede wszystkim spoty po drugiej stronie wyspy. W zeszłym roku dowiedzieliśmy się że kiedy na standardowych spotach nie wieje zupełnie nic, to można się udać na drugą (wschodnią) stronę wyspy gdzie potrafi wiać 5bf - 6bf przy zupełnym zerze na zachodzie. I faktycznie takie dni się zdarzają. Aczkolwiek niestety spoty są średnio zachęcające i dość daleko. Mimo wszystko w najbliższym czasie uzupełnimy opis Naxos o te miejsca.

Drugą ciekawą odmianą była wycieczka na najwyższy szczyt na Naxos. Po drodze na Górę Zeusa (bo tak nazywa się ten szczyt) znajduje się jaskinia Zeusa, którą odwiedziliśmy podczas naszego drugiego wyjazdu na Naxos. O ile wycieczka do jaskini jest stosunkowo krótka i niezbyt wymagająca, to za atak samego szczytu nie powinno się zabierać bez dobrych butów, zapasu wody i czegoś do jedzenia. Zaleca się również wybrać wcześniejszą godzinę, bo cała trasa zajmuje około 3 godzin i w pełnym słońcu może być bardzo męcząca.

Wracając do windsurfingu. Pomimo średnio sprzyjających warunków Magda USTAŁA SWOJE PIERWSZE VULCAN'Y! Aczkolwiek zrobiła to ostatniego pływającego dnia, więc jeszcze nie miała czasu popracować nad powtarzalnością ;)

Ja za to nie nauczyłem się kompletnie niczego nowego. Więc pod względem windsurfingowym wyjazd był dla mnie dość przygnębiający. Przez kiepski wiatr nie było nawet kiedy wyskoczyć na fale.


Spock za to zaczął sam, z własnej woli, pomimo fal wchodzić do wody i pływać! Następnym razem wsadzamy go na deskę ;)

I jeśli mam się nie powtarzać, to to właściwie tyle. Po raz kolejny dał o sobie znać nasz odwieczny problem "jak wieje, to nie ma kto kręcić", więc materiału video prawie w ogóle nie ma. Możemy co najwyżej przypomnieć nasz film z pobytu na Naxos w 2012 r.

Cookies Policy text not set.