Naxos, Sierpień 2012


Na wyjazd z nami zdecydowała się również nasza znajoma (Asia), która postawiła swoje pierwsze kroki na desce windsurfingowej.

Tym razem dotarliśmy na wyspę już w połowie sierpnia, co okazało się bardzo dobrą decyzją pod względem wiatrowym. Na cały 28 – dniowy wyjazd:

  • pływaliśmy 20 dni
  • nie pływaliśmy przez 4 dni z powodu braku wiatru
  • nie pływaliśmy przez 4 dni z powodu zbyt mocnego wiatru

 

Warto tutaj wspomnieć, że gdybyśmy wreszcie dorwali jakiś mały żagiel w okolicach 4.0-4.2, to prawdopodobnie te 4 „zbyt wietrzne” dni również udało by się chociaż trochę wykorzystać. Zaznaczę tutaj jeszcze, że tylko jednego dnia pływaliśmy na żaglach większych niż 5.3 i tylko raz musieliśmy jechać na południe (gdzie wiatr wieje z reguły trochę mocniej).


Pogoda i forma sprzyjały nauce nowych tricków. Po całej wiośnie spędzonej na ściance wspinaczkowej (raz w tygodniu, ale regularnie) dużo szybciej wróciliśmy do poziomu z poprzedniego wyjazdu, a i na wodzie mogliśmy spędzić więcej czasu nie odczuwając zbytniego wyczerpania (ale o wpływie wspinaczki na windsurfing spróbuję napisać trochę dłuższy artykuł).

Czego nowego udało nam się nauczyć przez te 20 dni?

 

Magda:

  • pierwsze wsteczne ślizgi przy vulcanie!
  • monkey jibe, back wind jibe (pierwsze wyszły już pierwszego dnia prób!)
  • poprawiona skuteczność push tacków i carve’ów
  • przechodzenie do switch stance'a
  • pierwsze próby body drag'ów

 

Kuba (ja):

  • spock (wreszcie!)
  • duck tack
  • one handed carve w strapach (który okazał się zaskakująco łatwy)
  • pierwsze, bardzo niezgrabne flaki
  • pierwsze udane próby "duckowania” żagla
  • pierwsze próby willy skippera

 

W czasie wyjazdu mieliśmy też okazję przetestować nasz nowo zakupiony sprzęt: kamerę wodoodporną Panasonic HX-WA10 i lustrzankę cyfrową Sony Alpha 35. Rezultatem testów jest krótki filmik z naszego wyjazdu.

{vimeo}49758606{/vimeo}

Na temat samej kamery, która okazało się świetną alternatywą nawet dla popularnych kamer Go Pro będę próbował się jeszcze wkrótce rozpisać.

 

W bezwietrzne dni zwiedziliśmy Halki (starą stolicę Naxos), świątynię Demeter, a także jaskinię Zeusa (co okazało się całkiem ciekawą wyprawą). Postaramy się w najbliższym czasie uaktualnić opis Naxos o te miejsca. Wieczorami za to zaliczyliśmy kilka, nieodwiedzonych wcześniej ciekawych knajp.

Jak możecie się domyślić wyjazd zaliczamy do „jak najbardziej udanych”, a Naxos już po raz drugi dowiodło, że sprzyja udanemu wypoczynkowi osób związanych z windsurfingiem, a i osoby niezwiązane z tą piękna dyscypliną znajdą tam coś dla siebie.

Polecamy również galerię z wyjazdu, w której spróbowaliśmy zmieścić kwintesencję wyjazdu:

Cookies Policy text not set.