map
zobacz na mapie

"Otwarcie Sezonu" w Nowych Gutach 27.07.2013

W czwartkowy wieczór zachęceni chyba pierwszą w tym roku porządna prognoza (która nie padła na dzień przed pływaniem) zdecydowaliśmy odwiedzić po raz pierwszy Nowe Guty. Dlaczego Nowe Guty? Dla nas (Warszawa) jest tam bliżej niż nad zatokę, a i ludzi mniej. Zachęcił nas również opis spotu na Vistulasurf. Na papierze (w przeglądarce?) wszystko wyglądało super: płytko, płaska woda, równy wiatr, trawa żeby się rozbić, dobre dojście do wody. I o dziwo wszystko właśnie tak wyglądało.

Jeśli chodzi o wiatr, to również pod tym względem bardzo przyzwoicie. Oczywiście cały wiatr z zatoki do nas nie dotarł ale:

  • pierwszego dnia 2,5 godziny na 6.0 (Najpierw Magda, potem ja :))
  • drugiego dnia 3 godziny na 6.0, Magda na 5.3
  • trzeciego dnia 3 godziny na nowym Vandalu Riot 5.2 (bardzo fajny żagielek), Magda na 5.1
  • czwartego dnia sprawę trochę zawaliliśmy i cały wiatr zużył się rano, kiedy nas nie było na spocie (no ale czasem popracować trzeba).
  • piątego dnia 5 - godzinne pływanie znowu na 5.2 (potem pochopnie zmienione na 4.5, ale też dało radę sporo razy odpalić), Magda cały czas 5.1

Z pływania jesteśmy bardzo zadowoleni mimo, że do pełni formy sprzed roku nie udało się wrócić (udało mi się ustać tylko jednego, bardzo koślawego Spock'a). Aczkolwiek gdyby Magda nie złapała trzeciego dnia lekkiej kontuzji kostki, to myślę że miała by spore szanse jeszcze na tym wyjeździe ustać pierwszego Vulcana. Mogliśmy też przetestować trochę sprzęt... co nam niestety uświadomiło, że trzeba jeszcze uzupełnić odrobinę arsenał przed sierpniowym wyjazdem do Grecji (w pierwsze 15 minut pływania wyrwałem 2 strapy!).

Tłoku na wodzie mimo bardzo dobrych warunków nie było w ogóle (może 10 żagli i 10 kite'ów). Zdjęć niestety nie mamy, bo byliśmy zajęci pływaniem :)

Podsumowując miejscówkę na prognozę polecamy jak najbardziej.

Cookies Policy text not set.